sobota, 15 stycznia 2011

Hazardzista przypadkowy a hazardzista patologiczny cz. II

Wspólną cechą dla wszystkich osób uzależnionych od hazardu jest swoista niedojrzałość, oznaczająca pragnienie posiadania np. pieniędzy bez żadnego wysiłku. Osoby takie często czują też niechęć wobec rzeczywistości i nie są w stanie zaakceptować jej w realnym wymiarze, uciekają więc w świat wyobraźni, by poprawić sobie nastrój. Nieustannie snują marzenia o wielkiej wygranej, która zmieni ich życie i rozwiąże wszelkie problemy. Ślepo wierzą w sukces, mają złudne poczucie własnej mocy.

Patologiczny hazardzista nie potrafi przestać grać nawet wtedy, gdy uzależnienie skutkuje poważnymi problemami w jego życiu osobistym czy zawodowym. Pojawiający się z tego powodu stres przekłada się na intensyfikację aktywności związanej z graniem. Każda wygrana zachęca do dalszej gry, zwiększa poczucie mocy, natomiast przegrana zmniejsza szacunek gracza do własnej osoby, ale paradoksalnie - skłania do dalszej gry z nadzieją na wygraną. Sukces nie prowadzi jednak do realizacji marzeń, gdyż poczucie szczęścia wyzwala się jedynie w momencie gry.

Utrzymywanie takiej aktywności stanowi dla nałogowego gracza źródło przyjemności, uspokaja lub pobudza, tłumi ból, jest lekarstwem na nudę. Wydawałoby się, że aby wyleczyć hazardzistę wystarczy znaleźć inny środek, dzięki któremu zajmowałby sobie czas, dawał poczucie względnej radości oraz satysfakcji.

1 komentarz:

  1. To właśnie chciałem zaproponować:) inny środek cytując Cię "dzięki któremu zajmowałby sobie czas, dawał poczucie względnej radości oraz satysfakcji.".

    OdpowiedzUsuń